Mija ćwierć wieku od premiery jednego z najbardziej niezapomnianych hollywoodzkich filmów — „Titanica” w reżyserii Jamesa Camerona. Po wielu latach od powstania dzieła autor, z pomocą naukowców i najnowszych osiągnięć techniki, odtwarza sceny z filmu, zastanawiając się, czy historia bohaterów — Rose i Jacka — mogła potoczyć się inaczej. Premiera filmu dokumentalnego „Titanic: 25 lat później” odbędzie się w niedzielę 23 lipca o godz. 15:00 w National Geographic.
Słynna fikcyjna historia arystokratki Rose i robotnika Jacka, którzy poznali się w trakcie tragicznego rejsu jednostki „Titanic”, mimo upływu lat, wciąż budzi ogromne emocje. Dyskusja toczy się w szczególności na temat ostatniej sceny filmu, w której bohater grany przez Leonardo DiCaprio ginie, ponieważ nie był w stanie wdrapać się na dryfujące drzwi. Fani filmu wskazują, że oboje spokojnie by się na nich zmieścili.
Odpowiadając na te wątpliwości, Cameron przeprowadził profesjonalne badania naukowe i udzielił ostatecznej odpowiedzi o przyczyny śmierci bohatera. Zatrudniono kaskaderów o podobnej charakterystyce, co Rose i Jack, a następnie przyczepiono do ich ciał czujniki i umieszczono ich w lodowatej wodzie obok zrekonstruowanej tratwy.
- Przeprowadziliśmy szczegółowe badania naukowe, aby zakończyć całą sprawę. Była to między innymi dogłębna analizą kryminalistyczna, która na różne sposoby sprawdzała, czy Jack Dawson również miał szansę przeżyć. Znaleźliśmy odpowiedź — powiedział James Cameron, reżyser „Titanica”, ale również innych wielkich filmów, jak choćby serii „Avatar”.
Jaki jest ostateczny werdykt reżysera i ekspertów? Widzowie kanału National Geographic będą mieli okazję się o tym przekonać w trakcie premiery filmu dokumentalnego „Titanic: 25 lat później”, która odbędzie się niedzielę 23 lipca o godz. 15:00.
Zdjęcia wysokiej rozdzielczości do pobrania na: LINK
KONTAKT
Joanna Andrzejewska
e-mail: joanna.andrzejewska@disney.com